W poszukiwaniu śniegu i prawdziwej Zimy, wybrałyśmy się w Rudawy Janowickie, miejsce często przez nas odwiedzane. Pomysł był nieco ryzykowny -północna część pasma osiąga maksymalnie 650 m n.p.m. a po trwającym od paru dni ociepleniu, po śniegu mogło zostać tylko wspomnienie.
Amelia dosyć sceptycznie odniosła się do tego wyjazdu, mając w pamięci nasz grudniowy, bezśnieżny wypad, gdzie pogoda przypominała raczej przedwiośnie niż środek zimy. W planie wycieczki była wspinaczka na Sokolik i Krzyżną Górę i to ostatecznie przekonało ją do wyjazdu, wszak drugie imię Amelki to Kozica Górska.
Amelia dosyć sceptycznie odniosła się do tego wyjazdu, mając w pamięci nasz grudniowy, bezśnieżny wypad, gdzie pogoda przypominała raczej przedwiośnie niż środek zimy. W planie wycieczki była wspinaczka na Sokolik i Krzyżną Górę i to ostatecznie przekonało ją do wyjazdu, wszak drugie imię Amelki to Kozica Górska.
Koleje Dolnośląskie dowiozły nas do Trzcińska, leżącego u stóp Sokolika. Kilkucentymetrowa warstwa śniegu na okolicznych polach wyglądała bardzo optymistyczne. Na zboczach Sokolika było go znacznie więcej a przedeptany szlak okazał się miejscami bardzo śliski i niestabilny. Ale nie dla Amelii. Dziarsko maszerowała kilkanaście metrów z przodu, zachęcając mnie śnieżnymi kulkami do dotrzymania jej tempa.
Po takich emocjach zafundowaliśmy sobie dłuższy odpoczynek w Szwajcarce. Pierwotny plan zakładał, że tym samym szlakiem wrócimy do Trzcińska, zahaczając w drodze powrotnej o Sokoliki. Okazało się jednak, że mamy sporo czasu do odjazdu pociągu, nastąpiła więc modyfikacja planu. Postanowiłyśmy pójść do nieodległego Wojanowa i tam złapać nasz pociąg.
Tuż obok, w Wojanowie, kolejny pałac, pięknie odremontowany i przekształcony w centrum konferencyjno - szkoleniowe.
Przy okazji - jeśli mechanik, to tylko w Wojanowie!
Polecam gorąco o każdej porze roku.
Pozdrawiamy :-)
Zawiana Krzyżna Góra i herbatka w Szwajcarce
Niebieski szklak doprowadził nas do Husyckich Skał. Wejście na punkt widokowy po oblodzonych skałkach okazało się niczym, w porównaniu ze wspinaczką na Krzyżną Górę. Latem, kiedy ziemia jest sucha, ostatnie podejście na Krzyżną sprawia niektórym problem, a zimą.... ale kto, jak nie my :-) U podnóża trochę wiało, ale na szczycie to już był prawie halny, rudawski halny, nie pozwalający wyprostować pleców i zrobić sensownego zdjęcia.Po takich emocjach zafundowaliśmy sobie dłuższy odpoczynek w Szwajcarce. Pierwotny plan zakładał, że tym samym szlakiem wrócimy do Trzcińska, zahaczając w drodze powrotnej o Sokoliki. Okazało się jednak, że mamy sporo czasu do odjazdu pociągu, nastąpiła więc modyfikacja planu. Postanowiłyśmy pójść do nieodległego Wojanowa i tam złapać nasz pociąg.
W drodze do Wojanowa
Szlak, początkowo prowadził malowniczym wąwozem, z wolna przeistaczał się w leśną droga bez efektów specjalnych, by na końcu stać się zwykłą asfaltówką, która doprowadziła nas do cywilizacji w Bobrowie.
Smaczki Bobrowa, Wojanowa i Łomnicy
Znajduje się tam ciekawy pałac, niestety od lat popadający w coraz większą ruinę. Tuż obok, w Wojanowie, kolejny pałac, pięknie odremontowany i przekształcony w centrum konferencyjno - szkoleniowe.
Przy okazji - jeśli mechanik, to tylko w Wojanowie!
A za rzeką następny pałac w Łomnicy, nasz ulubiony, niezwykle klimatyczne miejsce, które musiałyśmy odwiedzić, sprawdzić co nowego.
Wycieczka udała się znakomicie. Był śnieg, adrenalina, doznania estetyczno-pałacowe i w końcu zmęczenie fizyczne, czyli takie górskie spa, najlepsze na pozbycie się wszelkich toksyn z głowy i ciała.Polecam gorąco o każdej porze roku.
Pozdrawiamy :-)
Uwielbiam Wasze wyprawy :)
OdpowiedzUsuńŚwietną miałyście wyprawę, troszkę niebezpieczną, bo taka zima na niby w skałkach może być czasami zdradliwa. Przeszłyście spory odcinek ale co to jest dla takich młodych turystek - gratuluję. Rudawy Janowickie są urokliwym miejscem o każdej porze roku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByłem w Rudawach Janowickich. Jechałem rowerem wzdłuż Bobru. Piękna trasa. A po drugiej stronie kolorowe jeziorka.
OdpowiedzUsuńRudawy Janowickie, Trzcińsko.... Cel moich wycieczek szkolnych. Znowu odżyły wspomnienia
OdpowiedzUsuńŚnij wiosenny wiatr i krokusy na zielonej górskiej polanie
Witaj porannie
UsuńWłaśnie przypomniałam sobie nazwę schroniska, w którym nocowałam z klasą: Szwajcarka.
Niestety za oknem znowu szaro i ponuro. Myślałam, że wczorajszy i dzisiejszy poranek spędzę w moim ogrodzie, ale niestety. Mogłam jednak ponownie wpaść do Ciebie z wizytą
Już wkrótce dzień będzie dłuższy niż noc, znikną duchy zimy: zmęczenie, zrzędzenie...
Zresztą taki już mamy marzec. Lubisz to nasze Przedwiośnie? Czy też czekasz niecierpliwie na Wiosnę?
Pozdrawiam z okazji nadchodzącej Wiosny
Najważniejsze, że był śnieg i Amelia nie była zawiedziona. Ponadto miałyście super wycieczkę :)
OdpowiedzUsuń