Powstanie miasteczka jest ściśle związane z budową linii kolejowej Wrocław - Świebodzice, Świdnica - Świebodzice w 1843r. W miejscu rozgałęzienia trasy, powstał najpierw przystanek kolejowy a z czasem stacja z zapleczem kolejowym i osiedlem mieszkaniowym.
Etymologia nazwy niem. Königszelt - Namiot królewski, nawiązuje do wydarzeń wojny 7-letniej. W 1761r., w okolicach dzisiejszej Jaworzyny, na polach stacjonowały oddziały armii pruskiej, które toczyły wojnę z koalicją austro-rosyjską. Namiot Fryderyka II, skąd kierowano armią, miał znajdować się na wzniesieniu, w okolicach dzisiejszego dworca kolejowego. W 1771r., staraniem hrabiego Rzeszy, Wilhelma Burghausa, dla upamiętnienia tamtego wydarzenia, w okolicach Jaworzyny postawiono pomnik - monument o charakterze piramidy wysokiej na 2,5 metra z szeregiem tablic opisujących to wydarzenie.
Pod koniec pierwszej połowy XIX wieku podjęto budowę linii kolejowej z Wrocławia w Sudety. Początkowo linia ta miała biec z Wrocławia do Świdnicy i dalej do Wałbrzycha. Sprzeciwiło się temu dowództwo twierdzy w Świdnicy. W związku z tym linię tę poprowadzono w sposób najprostszy - przez punkt, w którym w przyszłości miała się znaleźć Jaworzyna Śląska. W listopadzie 1843r. na zbudowanej już linii kolejowej, obok stacji Stary Jawornik, zbudowano przystanek kolejowy, któremu nadano nazwę "Konigszelt". Tak rozpoczęły się dzieje Jaworzyny Śląskiej, najpierw osady kolejowo-przemysłowej, później miasta.
W 1853r. zbudowano linię kolejową z Wałbrzycha przez Jaworzynę do Legnicy. W 1863r. linię taką zbudowano z Nysy, przez Świdnicę, do Legnicy.
Jaworzyna stała się jednym z większych węzłów kolejowych na Dolnym Śląsku. Dało to podstawę do jej dalszego rozwoju i rozbudowy. W początkach lat sześćdziesiątych XIXw. w okolicy Jaworzyny odkryto żwiry budowlane i glinki kaolinowe. Dzięki temu, a także dzięki dostatkowi drewna, węgla kamiennego, gazu i dobrej komunikacji, w 1863r. w Jaworzynie, Silbermann rozpoczął budowę fabryki porcelany.
20 lat później Jaworzyna liczyła już 1380 mieszkańców. Miała szkołę ewangelicką dla 288 dzieci. Powstało towarzystwo społeczne ewangelików, które rozpoczęło dość ożywioną działalność oświatową, kulturalną i towarzyską. W tym czasie Jaworzyna liczyła 2638 ewangelików i 1150 katolików. Fabryka porcelany, jako "Porzellanfabrik Konigszelt", w 1904 roku miała już 14 pieców i zatrudniała 700 pracowników, w 1925 roku 16 pieców, halę produkcyjną wielkości 1000 mkw. i zatrudniała 850 pracowników. Wyrabiano tu porcelanę stołową, produkty terakotowe, szamotowe i inne. W 1892r. powstała parafia ewangelicka. W 1900 zbudowano kościół, wcześniej założono cmentarz, w 1902 roku zbudowano dom parafialny. Liczba mieszkańców osady zbliżyła się do 4000 osób.
Obok fabryki porcelany pobudowano również inne zakłady: fabrykę melasy, spirytusu i rumu, mleczarnię, założono spółkę handlową, na kolei uruchomiono przeładunek towarów. Wokół dworca kolejowego, wzdłuż linii kolejowych, na skrzyżowaniach dróg, wiodących z Wrocławia do Wałbrzycha, ze Świdnicy do Strzegomia i dalej do Legnicy, zaczęto wznosić mniejsze i większe domy, osiedla robotnicze, domy handlowe i warsztaty usługowe. Do końca II Wojny Światowej liczba mieszkańców osiedla przekroczyła 4500 osób. W fabryce porcelany, obok produkcji podstawowej, rozpoczęto wykonywanie min i granatów porcelanowych. W lutym 1945 roku osiedle zostało zajęte przez wojska Armii Czerwonej, a następnie na mocy układów międzynarodowych włączone w granice Polski.
Parowozownia funkcjonowała do 1991r. Lokomotywy parowe systematycznie zastępowano spalinowymi i elektrycznymi. Ze zgromadzonego taboru kolejowego utworzono skansen kolejnictwa, który od 2004r. funkcjonuje jako prywatne Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku.
Muzeum jest otwarte przez cały rok. W sezonie letnim, maj-wrzesień codziennie od 10 do 18. W sezonie zimowym, październik-kwiecień 8-16 w dni powszedni, weekendy i święta 10-16. Cena za bilety: 17 zł cały i 13 ulgowy - maj 2016r.
Samodzielnie można zwiedzać teren zewnętrzny. W kilku wagonach urządzono ekspozycje, pokazujące jak dawniej podróżowano.
Przewodnik oprowadził nas po krytej parowozowni oraz ekspozycjach dodatkowych, które tworzą m.in. wystawa zabytkowych motocykli, drukarnia, sala radiowa, sala kolejowa i makieta miasta.
Zwiedzanie z Przewodnikiem jest wliczone w cenę biletu i trwa około 45-50 minut a odbywa się w zależności od ilości chętnych, co godzina lub co pół godziny.
Muzeum oferuje dodatkowo tzw. trasę parowozową, czyli przejazd po terenie muzeum parowozem TKt48-18 lub lokomotywę spalinową DEUTZ OMZ 122R – najstarszą czynną lokomotywę diesla w Polsce. Oferta jest dostępna w sezonie zimowym.
Po zwiedzaniu obowiązkowo należy udać się do baru szybkiej obsługi Bistro, który znajduje się w oryginalnym wagonie PKP z lat 70. ubiegłego stulecia.
Przez cały rok można korzystać z przejazdów pociągami zabytkowymi. Pociągi specjalne kursują 1-2 razy w miesiącu, np. 14.02 można było wybrać się na romantyczny przejazd na trasie Jaworzyna-Wrocław pociągiem Amor. Z kolei 11.11 tą samą trasą pojedzie Orzeł Biały.
Natomiast we wszystkie letnie weekendy począwszy od 01.05 do 25.09.2016r. kursuje Wakacyjny Pociąg Muzealny. Trasa: Jaworzyna-Świdnica-Krzyżowa-Dzierżoniów i powrót. O godzinie 10.25 wyrusza Czerwony Baron, o godzinie 13.08 Pionier.
Skład tworzą lokomotywa parowa TKt48-18 z 1951 r. oraz dwa wagony osobowe serii Ci28 z 1928. Właśnie takim pociągiem wybrałyśmy się z Jaworzyny do Świdnicy.
W muzeum odbywają się różne ciekawe wydarzenia np. Gala Parowozów.
Informacje nt muzeum, historii, godzin otwarcia, rozkładu jazdy pociągów muzealnych czy imprez, znajdują się na stronie muzeum.
Z kolejarskim pozdrowieniem
Amelia i Marzena
A to ci przygodę kolejową Miałyście. Ciekawa jestem, czy w zbiorach znajduje się wagon, gdzie do każdego z przedziałów wchodziło się z zewnątrz. Takimi podróżowałam. Jakie to zamierzchłe czasy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakich luksusowych wagonów w Jaworzynie nie widziałam:-)
UsuńNo tak, parowozy. Dziś prawdziwych już nie ma...tylko w muzeum :)
OdpowiedzUsuńTak i trzeba było jechać aż do muzeum, aby pokazać, że lokomotywa z wiersza Tuwima naprawdę istnieje..:-)
UsuńTo musiała być niezwykle ciekawa wycieczka.
OdpowiedzUsuńO tak! Dymiąca lokomotywa, która zasmrodziła całą stację a potem jazda na twardych ławkach, w trzęsącym się wagonie i hałasie. Amelia była przeszczęśliwa:-)
Usuń;) Oczami wyobraźni ujrzałam Was w tej lokomotywie:)
UsuńOj, macie teraz tych kolejowych niespodzianek na Dolnym Śląsku. ;) I Jaworzyna, i te makietki we Wrocławiu... A ja mam dużo zaległości do nadrobienia :D.
OdpowiedzUsuńKolej przeżywa swój renesans, choćby w muzeum :-)
UsuńAle swietnie to wszystko wyglada! Chetnie sama bym sie tam wybrala :)
OdpowiedzUsuńWarto się wybrać do Jaworzyny na zlot parowozów we wrześniu. Tyle maszyn pod parą robi niesamowite wrażenie.
UsuńO! Bardzo ciekawe miejsce do odwiedzenia...
OdpowiedzUsuńPolecam:-)
UsuńHaha, świetne wspomnienie - Amelia w 2011 roku :D Podróż w czasie, po dwakroć!
OdpowiedzUsuńwww.stopawstope.blogspot.com
Świetne miejsce dla dorosłych i dla dzieci. Po cały opis zapraszam na blog
OdpowiedzUsuńhttps://www.atrakcyjne-wakacje-z-dzieckiem.pl/2018/07/muzeum-kolejnictwa-jaworzyna-slaska.html?m=1