Nowy Rok rozpoczął się bez fajerwerków. Mama kotka odzyskiwała siły, z dnia na dzień coraz pewnej chodziła, a pod koniec miesiąca zaliczyła nawet drzewo. Widać, że jest jednak ostrożniejsza, nie wspina się tak szybko i wysoko, częściej daje pole do popisu kociakom, a sama woli obserwować.
Po tych grudniowych "atrakcjach" potrzebowałam resetu i chwili dla siebie. Posiedziałam ze 2 dni przy kominku z książką i zwierzyńcem. Akurat pojawił się śnieg i zwierzaki poza wyjściami za potrzebą, nie bardzo chciały spędzać czas na zewnątrz.
Kiedy tak siedziałam w fotelu z domowej roboty napitkami w dłoni, mój wzrok co rusz potykał się o kupione w grudniu puszki z farbami, zawadzał o stojącą na blacie kuchennym umywalkę łazienkową, w której kot urządził sobie legowisko, omiatał stare szafki kuchenne, które miały być łazienkowymi... Wszystko to zalegało w kuchni i rzeczywiście ciągle ktoś się o coś potykał. Remont łazienki wisiał w powietrzu, ustalenia logistyczno-techniczne zostały omówione i dojrzewały... a mi robiło się słabo na samą myśl o tym bałaganie, który będzie towarzyszył remontowi! Od ubiegłego lata w domu remontowo panuje względny spokój, tzn. systematycznie jest coś robione, ale są to prace nie zakłócające mocno domowego rytmu. A tu jedyna łazienka, wymiana sanitariatów i przypuszczalnie kolejne niespodzianki po poprzednich "fachowcach".
Któregoś popołudnia, dopiłam kawę, wstałam z mojego przykominkowego fotela i poszłam do łazienki. Zaczęłam zdejmować wieszaki, odkręcać półeczki, pakować kosmetyki i łazienkowe przybory. Plan był taki, aby pomalować marmurkowe kafle z czasów późnego PRL, zamontować szafki, nową umywalkę z baterią oraz kabinę prysznicową. Wymiana toalety i baterii prysznicowej wypadły z budżetu, "zjadły" ją grudniowe atrakcje.
Kafle pomalowałam farbą 3v3 Łazienka w kolorze bawełna. Jest to specjalna farba do malowania kafli w pomieszczeniach narażonych na wodę, jak właśnie łazienka. Na stronie producenta są zamieszczone filmy instruktażowe jak przygotować pomieszczenie przed malowaniem i jak malować. Warto też poczytać opinie innych, aby nie popełnić błędów. Ja miałam już do czynienia z tego rodzaju farbą, kiedy latem malowałam kafle w kuchni, mimo to kilka wpadek zaliczyłam w łazience. Finalnie, efekt końcowy oceniam na dobry.
Szafki łazienkowe to szafki kuchenne z odzysku. Boki pomalowałam na czarno, z frontów zdjęłam okleinę i pomalowałam bejcą "jasny dąb". Potem położyłam 2 warstwy lakieru do parkietów. Blat umywalki i ścianka pod lustrem to 100-letnie dębowe stopie schodowe z kamienicy. Mąż je wyszlifował, ja położyłam bejcę i lakier. Mocno zużyty łazienkowy kaloryfer poddałam "renowacji" - wyczyściłam, zeszlifowałam rdzę i stare, łuszczące się farby i pomalowałam farbą Remmers w kolorze orzecha. I to było wyzwanie - farba jest na bazie naturalnego oleju, nie wymaga gruntu czy innego podkładu, trzeba mieć sporo wyczucia, aby nie nakładać jej za dużo, bo zrobią się zacieki. Pierwsza warstwa schnie 24 godziny! Trochę obawiałam się tak ciemnego koloru, jednak względy praktyczne zwyciężyły - utrzymanie białych kaloryferów w czystości, zwłaszcza już dość mocno zużytych, dla mnie koszmar. Myślę, że taki kolor dobrze się wpisuje w klimaty naszej starej chałupy. Farba jest 2 razy droższa niż typowe farby marketowe "do kaloryferów", ale jakościowo 2 razy lepsza. Mam porównanie, bo kaloryfery w tym domu malowałam 2 lata temu właśnie taką, białą marketową do kaloryferów.
Remont, czy raczej lifting łazienki zajął 5 dni, tak pomiędzy codziennymi obowiązkami i na szczęście nie było większych niespodzianek. I jak to u nas standardowo bywa - ciąg dalszy nastąpi.. :-)
Pięknie i pomysłowo, podziwiam <3. U mnie remont tak bardzo stoi w miejscu eh. Może twoje pomysły dodadzą motywacji :). Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńU nas to ciągle jeszcze kosmetyka, poważny remont zbliża się wielkimi krokami.
UsuńPozdrawiam :-)
Oj podziwiam Twoją pracę zapewne byli pomocnicy. Najgorzej jak trzeba byłoby znaleźć dobrego fachowca. Niesamowite kociaki, a miejsce w umywalce fajnie wyprofilowanej pewnie bardzo przypadło. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj zimową szarugą
OdpowiedzUsuńNawet "drobny" remont daje widoczny efekt. Ja cały czas wzbraniam się i odwlekam decyzję o zabraniu się za niego...
Najchętniej jak ten kot zawinęłabym się w wygodnym miejscu i....
Pozdrawiam nadzieją na odrobinę ciszy