W marcu jak w garncu


Ach jak ten czas leci...! Wydaje się, że tak niedawno pisałam o naszych zimowych eskapadach, a tu blogowy zegar w postaci sympatycznej, wrocławskiej blogerki, pokazał, że upłynęły 2 miesiące od ostatniego wpisu. Dziękuję Ci Ismeno.... i przepraszam..:-) Bo blogowa społeczność to taka specyficzna rodzina, do której przynależność zobowiązuje. Nie można tak sobie zniknąć na 2 miesiące, bo inni mogą się niepokoić. I ja odczuwam niepokój, gdy ktoś zaprzyjaźniony on-linie nie publikuje przez dłuższy czas. A kiedy wreszcie pojawia się wpis, odczuwam ulgę i radość, że wszystko w porządku. 

Gdzie byliśmy jak nas nie było? Zdominowała nas pandemiczna codzienność, przeplatana krótkimi chwilami rozluźniania obostrzeń. Z radością poszliśmy do Muzeum Narodowego, kiedy otworzono je na krótko. Ależ to była uczta dla zmysłów!

Obrazy kobiecych postaci zrodziły pomysł na napisanie artykułu z okazji Dnia Kobiet. Zasiadałam do niego kilka razy, jednak coś innego okazywało się ważniejsze. No cóż.. może za rok napiszę? Zamierzałam wybrać się do muzeum ponownie, tym razem sama, by w spokoju zagłębić się w moim ulubionym dziale sztuki śląskiej, a tu okazało się, że muzea znowu zamknięte! 

Tymczasem nasze mieszkanie powoli zaczyna przypominać jeszcze nie muzeum, ale małą galerię sztuki. Moja domowa artystka zapełnia ściany swoimi dziełami. Tematyka i technika wykonania są odzwierciedleniem aktualnych zainteresowań autorki :-)

Wycieczkowo końcówka zimy wypadła dosyć słabo. Kręciliśmy się po najbliższych parkach i okolicy a wyjazdy poza miasto były przy okazji czegoś. I tak trafiłam do Wielkopolski, do niewielkiej miejscowości, której główną atrakcją jest XIX-wieczny klasycystyczny dworek.

Ciekawym miejscem niedaleko Wrocławia na spędzenie czasu na świeżym powietrzu, jest Park w Szczodrem. Miejscowość znana miłośnikom zabytków ze względu na legendarny zamek Sybilli o niesamowitej historii z dramatycznym zakończeniem. Obecnie w części dawnego parku stworzono fajne miejsce rekreacyjno-spacerowe, z mnóstwem ścieżek wokół stawów, z placami zabaw, z częścią wypoczynkową z leżakami i hamakami. Jest też strefa dla wędkarzy. Pewnie zajrzymy tam ponownie, gdy wiosna trochę bardziej się obudzi.

Wiosna w tym roku (tu chciałam napisać jakąś złotą myśl pogodową, ale telefon rozproszył moją uwagę) jest/będzie jak zwykle o tej samej porze. A czy będzie padać, czy śnieżyć, czy mrozić - nie ma znaczenie, bo Wiosnę, proszę Państwa, trzeba mieć w sercu (o! to jest ta złota myśl:)) Na parapecie też nie zaszkodzi.

Pozdrawiam serdecznie!

Komentarze

  1. Fajna wiosna na oknie. Ciekawe prace zaprezentowała młoda artystka, gratuluję. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki szeroki parapet to cudowna sprawa. Bardzo piękne i kolorowe kwiaty na nim. Motyle pięknie namalowane. Super że nie tracisz czasu i czasem coś zwiedzasz, oglądasz wystawy. Też się staram, bo szkoda każdej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj już wiosennie Marzenko
    Cieszę się, że zmobilizowałam Cię.
    A mała Artystka ma talent do pozazdroszczenia
    Pozdrawiam budzącą się dookoła naturą

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam też byłam we Wrocławiu, niestety krótko i ledwo co zwiedziłam, ale zamierzam się jeszcze tam wybrać. Zapraszam na mojego bloga o podróżach https://anetabartczak-mojepodroze.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę parapetu 😊 u mnie kwiaty trzymaja sie tylko w kuchni, najwyraźniej jej klimat im odpowiada, a pokojowy juz mniej. Ty wiesz, że ja wroclawskie muzea znam najslabiej? Bo blisko, chyba nawet nie we wszystkich bylam, wstyd sie przyznać, bo przeciez lubię. A Szczodre odkrylam wiele lat temu i cieszy mnie bardzo, ze ten park powstał i jest tak przyjazny dla ludzi, oby go nie zniszczyli.
    Corka ma talent, bez dwoch zdań, niech go rozwija😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz