Kiedy pod koniec XIX wieku na cmentarzu przy ul. Ślężnej zaczęło brakować miejsca, wrocławska gmina żydowska zakupiła 11 ha ziemi we wsi Cosel (dzisiejsza dzielnica Kozanów) w celu utworzenia nowego cmentarza.
Zgodnie z projektem braci Ehrlich, założenie miało przypominać romantyczny park krajobrazowy - aleje obsadzono różanymi rabatami i drzewami. Po lewej stronie od wejścia powstała kaplica cmentarna wraz z 20 metrowym domem pogrzebowym i arkadowym krużgankiem.
Po prawej stronie znajdowały się budynki zarządu - kancelaria, mieszkanie ogrodnika i grabarza. Dziś pozostałością po tych zabudowaniach są nieznacznie wystające ponad grunt cegły fundamentów. Wraz z kaplicą wysadzono je w latach powojennych. Pozostał zdewastowany dom pogrzebowy wymagający pilnego remontu.
Cmentarz został otwarty w 1902r. i jest jednym z siedmiu czynnych żydowskich kirkutów w Polsce. W 1983r. został wpisany do rejestru zabytków.
Cmentarz służył i służy zwykłym ludziom. Nie znajdziemy tu wystawnych nagrobków i sławnych nazwisk jak na starym cmentarzu przy ul. Ślężnej, a te nieliczne, wystawniejsze nagrobki, zniszczono albo skradziono. Luki w ogrodzeniu cmentarza czyniły go łatwym celem dla wandali, złomiarzy i innych "kamieniarzy". Bywało, że jednej nocy znikało po kilka macew.
Ciekawostką i ewenementem w skali Polski jest ohel - grobowiec w formie murowanego budynku, stawiany na grobach cadyków i wielkich rabinów a bardzo rzadko na grobach osób świeckich.
Ohel, który znajduje się na cmentarzu we Wrocławiu, pochodzi z 1909r.; postawiono go na grobie kobiety, Miny Ciry Majzel, żony słynnego łódzkiego rabina Eliasza Chama Majzla. Rabin wiózł schorowaną żonę na leczenie, jednak we Wrocławiu kobieta zmarła a zgodnie z żydowską tradycją, pochówek musiał odbyć się w ciągu 24 godzin. Spoczęła więc na wrocławskim cmentarzu.
Rabinowa zapewne była pobożną niewiastą ale dlaczego dostała ohel..? Źródła nie podają szczegółów.
Ohel, który znajduje się na cmentarzu we Wrocławiu, pochodzi z 1909r.; postawiono go na grobie kobiety, Miny Ciry Majzel, żony słynnego łódzkiego rabina Eliasza Chama Majzla. Rabin wiózł schorowaną żonę na leczenie, jednak we Wrocławiu kobieta zmarła a zgodnie z żydowską tradycją, pochówek musiał odbyć się w ciągu 24 godzin. Spoczęła więc na wrocławskim cmentarzu.
Rabinowa zapewne była pobożną niewiastą ale dlaczego dostała ohel..? Źródła nie podają szczegółów.
Na cmentarzach żydowskich w Polsce tradycyjnie mężczyźni, kobiety i dzieci są chowani w osobnych kwaterach. Zwyczaj ten przetrwał do II wojny światowej. Groby skierowane były w kierunku Jerozolimy a pomnik często ustawiono w pierwszą rocznicę śmierci.
Groby odwiedza się w rocznicę śmierci zmarłego i w miesiącu elul poprzedzającym żydowski Nowy Rok a także w święto Jom Kipur. Odmawia się wtedy modlitwy, zapala świece zwane jorcajt, układa drobne kamyczki na grobie. Kwiaty pojawiają się na grobach osób ze środowisk asymilowanych.
Wychodząc z cmentarza należy obmyć ręce, gdyż zgodnie z żydowską tradycją jest to miejsce nieczyste.
Utrzymanie i zabezpieczenie tak dużego terenu cmentarza nie jest łatwe. Najstarsze partie muru chylą się ze starości i tylko patrzeć jak runą, niszcząc nagrobki. Prawdziwą zmorą są drzewa. Te drzewa, które 100 lat temu były ozdobą nekropolii, dziś rozsiane i rozrośnięte, latami niepielęgnowane i nieprzycinane stanowią zagrożenie.
Od pewnego czasu na cmentarzu w sezonie letnim odbywają się cykliczne oprowadzania. Wstęp to symboliczna cegiełka za 10 zł na remont i utrzymanie kirkutu, a w zamian dostajemy solidną dawkę wiedzy i ciekawostek dotyczących cmentarza oraz zwyczajów i kultury żydowskiej, która, mam wrażenie, obrosła wieloma mitami i legendami w naszym społeczeństwie.
Pozdrawiamy
Zobacz także:
Niesamowite miejsce, nie wiedziałam, że we Wrocławiu jest drugi tak duży cmentarz, szkoda, że niszczeje.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze przypomniałaś ten drugi cmentarz.
Ten na Ślężnej jest mi bliższy. I on kiedyś miał dziury w ogrodzeniu, z których parę razy korzystałam
Pozdrawiam ciepło