Wrocławski tor wyścigów konnych


Wrocławski Tor Wyścigów Konnych na Partynicach to miejsce, które niedawno obchodziło 112 urodziny. Układ przestrzenny toru, główne zabudowania jak trybuny, dawny budynek herbaciarni czy budka sędziowska są oryginalne i pochodzą z 1907 roku.
Projektując tor, wykorzystano naturalne ukształtowanie terenu - okolica leśna, bliskość rzeki Ślęzy. Niestety wiekowych drzew nie zachowało się wiele, zniszczyła je powódź w 1997 r. i huragan w 2005r., podczas którego ponad 150 drzew zostało wyrwanych z korzeniami lub uszkodzonych.
Tor na Partynicach został oddany do użytku w 1907 roku ale historia zorganizowanych gonitw konnych na Śląsku sięga początków XIX wieku.
 
W niemieckim Breslau profesjonalny jak owe czasy tor, urządzono w 1833 roku na Szczytnikach czyli terenach obecnej Hali Stulecia i Ogrodu Zoologicznego. Wywodząca się z Anglii moda na hippikę, zataczała coraz szersze "wysokie" kręgi. W poczet członków założonego w 1832 roku Śląskiego Towarzystwa Wyścigów Konnych i Wystaw Zwierząt Hodowlanych wpisano m.in. takie sławy jak księżna Marianna Orańska z Kamieńca Ząbkowickiego, księżna von Pless z Pszczyny i Książa czy książę Radziwiłł  z Ciszycy. 
 
 
 
Gonitwy i towarzyszące im imprezy cieszyły się ogromną popularnością, tak więc Związek 2 lata przed upływającym terminem dzierżawy na Szczytnikach, pozyskał 70 hektarowy teren w południowej części miasta w podwrocławskich Partynicach. Dalsza dzierżawa nie była możliwa, teren Szczytników bowiem został przeznaczony pod budowę infrastruktury na wystawę stulecia w 1913 roku.
 
 
Nowo powstały hipodrom oprócz ogromnego owalnego toru, stajni, mieszkań dla obsługi i innego niezbędnego "koniowego" zaplecza, posiadał tereny rekreacyjne dla publiczności. Mimo, że planu zagospodarowania nie wykonano w całości, Partynicki tor stał się ulubionym miejscem wypoczynkowo-rozrykowym Wrocławian lubiących sport. 
Do tej idei nawiązuje współczesny Zarząd partynickiego toru. Można tu przyjść, rozłożyć się z kocykiem na trawie w cieniu starych drzew. Punkty gastronomiczne oferują wszystko, czego potrzeba na piknik. Zadbano również o potrzeby najmłodszych. Kiedy rodzice w skupieniu śledzą gonitwy, dzieci pod opieką animatorów spędzają czas w miasteczku rodem z Dzikiego Zachodu, w średniowiecznym grodzie czy na dmuchanym zamku. 
 
 
Powojenne dzieje partynickiego toru były zmienne. Były lata prosperity ale też takie, w których w ogóle nie organizowano gonitw. Pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia właścicielem toru stała się Gmina Wrocław i coś się ruszyło. Remonty i nowe inwestycje zaprocentowały włączeniem Wrocławia do organizacji międzynarodowych, prestiżowych konkursów.
Największą nagrodą dla obecnego Zarządu jest to, że wrocławski tor wybierają Czesi, którzy mają przecież u siebie legendarny pardubicki hipodrom.
 
Dyrektor wrocławskiego toru Jerzy Sawka, to pasjonat koni i jeździectwa. Nazywany jest zaklinaczem koni, bo potrafi sprawić, że zwierzęta z nim współpracują bez używania metod siłowych. W kręgach koniarzy znana jest historia hodowcy, który chciał już oddać konia do rzeźni, bo zrzucał każdego jeźdźca i nie było sposobu by go ujarzmić. Na szczęście trafił w ręce pana Sawki a po paru miesiącach zaczął odnosić niewiarygodne sukcesy w gonitwach.
Niedawno Jerzy Sawka opatentował wynalazek, będący urządzeniem amortyzującym zbyt gwałtowne pociąganie za lejce przez niewprawnych jeźdźców, co powoduje u koni ból.
 
Na wyścigach można oczywiście obstawiać zakłady na konia, który naszym zdaniem wygra. Możliwości zakładów jest kilka i nie jest to tak proste jak skreślenie cyferek w Lotto. Dawno już odkryłam u siebie brak żyłki do jakichkolwiek gier hazardowych co jest związane z nieznajomością zasad i kompletną niewiarą w możliwość wygranej. I tym razem nie było inaczej. Wytypowany na chybił trafił koń znalazł się na czwartej pozycji. Natomiast mój towarzysz, sugerując się intrygującą nazwą, postawił na konia o imieniu "Something Special". 
I wiecie co... "Something Special" wygrał tę gonitwę! 
 
"Something Special" i amazonka, która go dosiadała
Wygrana nie była powalająca i wyniosła ok. 18 zł przy zainwestowanych 5 zł w zakład. No, ale jeśli policzymy ile procent zysku przeniosła ta inwestycja, to wartość wygląda już znacznie ciekawiej :-)
 
Wstęp na większość wydarzeń jest wolny. I tak np. 11 sierpnia na WTWK obędzie się impreza pod tytułem "Dzień zamków i pałaców" :-) Konie też lubią zabytki!
Więcej informacji o partynickim torze, o rasach koni, które startują, o kalendarzu gonitw a także jak się ubrać na wyścigi - znajdziecie na stronie internetowej toru

Komentarze

  1. Dawno tam nie byłam, a przecież kiedyś często tam bywałam. Pamiętam mój pierwszy raz, Tylko wówczas dobrze wytypowałam dwójkę, która wygrała
    Pozdrawiam oczekiwaniem nie tylko na chłodniejsze dni

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz