Położony nad Odrą, lekko na uboczu lecz z dobrym dojazdem, Lasek Osobowicki we Wrocławiu, jest znany spacerowiczom, biegaczom, rowerzystom i grzybiarzom. Eksploratorzy, miłośnicy tajemnic i historii, odkryją tu liczne pamiątki po II wojnie i czasach świetności Breslau. Znajdziemy tu również miejsca o historii sięgającej 2500 lat wstecz!
Powierzchnię lasku, sięgającą prawie 140 hektarów, tworzą liczne ścieżki, polany, leśne parkingi, miejsca na ognisko i grilla a także 2 wzniesienia - Szwedzki Szaniec i Wzgórze Kapliczne. Jeszcze w czasach przedwojennych na obu wzgórzach odkryto relikty grodów warownych, których czas powstania oszacowano na IV epokę brązu. Zaklasyfikowano je do tzw. kultury łużyckiej na podstawie odkrytych cmentarzy, ceramiki, przedmiotów glinianych, narzędzi, ozdób i kości zwierzęcych. Tu, na Osobowicach, życie istniało znacznie wcześniej, niż narodził się Wrocław. Dziś miejsca te upamiętniają tablice ustawione u podnórza obu wzgórz.
Szwedzki Szaniec, to miejsce dobrze znane eksploratorom i tropicielom tajemnic II wojny. Natomiast wzgórze Kapliczne od niepamiętnych czasów związane było z drewnianą figurką Maryi umieszczoną w dziupli starego dębu. Nie ma dokładnych informacji, kto jest jej autorem, kiedy i dlaczego akurat na tym wzgórzu została ustawiona. Była tam od zawsze a ludzie przychodzili modlić się do niej, ponieważ uznawano ją za cudowną. Tak też uczynił śpiewak z kościoła św. Macieja, który doznał paraliżu i nie mógł chodzić. Rodzina zawiozła go na wzgórze a on spędził cały dzień na modlitwie. W pewnym momencie poczuł mrowienie w nogach i znowu mógł chodzić.
Wydarzenie to potwierdziło cudowne właściwości figury a na osobowicką świętą górkę zaczęły pielgrzymować tłumy. Siostry klaryski, właścicielki Osobowic, niedługo potem w 1725r. wystawiły na wzgórzu małą, drewnianą kapliczkę pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, w której ustawiono cudowną figurę.
Po sekularyzacji dóbr kościelnych w 1810r., Osobowice nabyła protestancka rodzina Kornów, znanych drukarzy i wydawców książek, głównie polskich. Johan Gottlieb Korn w dawnym majątku klarysek urządził okazałą rezydencję a w niedługim czasie bywanie w niej stało się nobilitacją dla lokalnej śmietanki towarzyskiej. Kornowie gościli znanych Polaków m.in. Izabelę Czartoryską, która wizytkę na Osobowicach opisała w swoich pamiętnikach.
Działalności Kornów przyświecała łacińska sentencja Candide et caute - zacnie i przezornie. Kierując się tą dewizą w 1824r. Johan Korn, mimo, że był wyznania protestanckiego, sfinansował budowę nowej murowanej kaplicy na Świętej Górce. Podziemia przeznaczono na rodzinne mauzoleum. Projekt wykonał znany ówczesny śląski architekt Karl Langhans młodszy. W późniejszych latach do kaplicy dobudowano zakrystię i nowe stacje drogi krzyżowej. Do dziś przeprowadzane są regularne remonty.
Ciekawostką jest, że kościółek od początku swego istnienia pozostał katolickim. Osobowice od zawsze zamieszkiwali w większości katolicy, z czasem pojawiła się więc potrzeba budowy większego kościoła i utworzenia parafii. Nową świątynię wybudowano w 1931r. w miejscu dawnej karczmy przy dzisiejszej ul. Osobowickiej 129. Otrzymała wezwanie Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus.
Dzisiejsze Osobowice to spokojne osiedle z nowymi, ładnymi domami i nowymi mieszkańcami. Rodzina Kornów została upamiętniona nazwą jednej z ulic.
Tymczasem ranga kaplicy na Świętej Górce zeszła nieco na dalszy plan. Msze odbywają się tylko w niedziele od maja do października. I tylko nieliczni znają historię tego miejsca.
Zobacz też:
Tajemnice Lasu Osobowickiego
Pałac w Pawłowicach
Ile ciekawych miejsc we Wrocławiu, ciekawie je przedstawiasz Marzenko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejne ciekawe miejsce :)
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie
OdpowiedzUsuńNie zapomniałam odpowiedzieć na Twoje miłe słowa, ale niedawno wróciłam z sentymentalnej wyprawy. Do tego pogoda była piękna i teraz trudno zabrać się do pisania. dni mijają, a nostalgia i tęsknota snują się dookoła mnie.
Może powinnam wybrać się na Osobowice do parku, bo szczerze pisząc chyba nigdy tam nie byłam.
Życzę Tobie zatem spokojnego październikowego dnia, w którym odnajdziesz piękno, radość…..
W ten jesienny dzień zakop się w kolorowych liściach lub zatańcz wraz z nimi na wietrze.
Witaj
OdpowiedzUsuńDziękuję, że nie zapominasz o mnie w te jesienne dni. Jak widzę pewnie zachwycasz się jesienią w naszym mieście. Czekam jednak na kolejne relacje.
Trochę mi tylko szkoda, że mój jesienny koszyk powoli pustoszeje. Śliwki już się skończyły, winogrona powoli też. Gruszki jeszcze są, ale i one niedługo znikną. Na szczęście pozostaną niezawodne jabłka i orzechy. Może zrobiłabym jakiś pyszny, szybki deser? Może masz na niego pomysł i zostawisz go na moich stronkach? Proszę tylko bez glutenu….
Pozdrawiam końcówką października