Rudawy Janowickie - Krzyżna Góra


Rudawy Janowickie ciągle są ulubionym celem naszych wypraw poza Wrocław z powodu swojej malowniczości jak i dogodnego dojazdu Kolejami Dolnośląskimi. Krzyżna Góra i Sokolik to najbardziej znane wierzchołki Gór Sokolich, znajdujących się w północno-zachodniej części Rudaw.
W ubiegłym roku latem, odkryłyśmy Kolorowe Jeziorka a zimą zdobyłyśmy zamek Bolczów i Sokolik. "Do zaliczenia" w tej części pasma pozostała Krzyżna Góra.

Krzyżna Góra wznosi się na wysokości 654 m n.p.m. nad Przełęczą Karpnicką. Swoją nazwę zawdzięcza 7-metrowemu krzyżowi, który ufundowała księżna Maria Anna Amalie von Hessen Homburg, w rocznicę urodzin swojego męża Wilhelma von Hohenzollerna w 1832r. 
Najbardziej popularny szlak na Krzyżną prowadzi od wsi Karpniki przez Przełęcz Karpnicką i Schronisko Szwajcarka. Kolejny szlak wiedzie od Trzcińska przez Sokolik. 
Trasę naszej wycieczki ułożyła Zuza, słynna, podróżująca owieczka. Na wyprawy zabiera swoje kilkuowieczkowe stadko i dwoje człowieków: Asię i Darka. Amelia była zachwycona, że Zuza zaprosiła nas na wspólne skakanie po rudawskich skałkach.
Wyprawę zaczęliśmy od Schroniska Szwajcarka, pod które dojechaliśmy autem. Musieliśmy przecież oszczędzać siły na zdobywanie szczytów. 
Pierwszy postój zrobiliśmy na Husyckich Skałach. Tak pięknego widoku na Sokolik nikt nie odpuścił. 
Zuza, w niemym zachwycie ale też z pewną dozą konsternacji, wpatrywała się w kształtny pagórek, zastanawiając się czemu człowieki nazywają to "Cycki" skoro jest tylko jeden... 
 
Ja w towarzystwie sław: Asi - Kulinarne szaleństwa Margerytki, Darka - Podróże Starszego Pana i Zuzy - podróżującej owieczki
Po obowiązkowej sesji fotograficznej ruszyliśmy na Krzyżną Górę. Szlak miejscami jest kamienisty i stromy. Na szczyt prowadzą wykute w skale schody, których stopnie niekoniecznie są tej samej wielkości. Miejscami wspinanie się może wymagać pomocy drugiej osoby. 
 
Domyślacie się już kto pierwszy zdobył Krzyżną Górę?


Dla takich widoków warto było się wspinać, nawet na kolanach ;-)


Amelka i Zuza - miłośniczki kamyczków wszelakich, postanowiły zdobyć kolejny rudawski szczyt - Sokolik Wielki. Reszta towarzystwa zgodziła się w milczeniu. Piękne widoki z platformy widokowej na Sokoliku, zrekompensowały wszelkie niedogodności. 
Nawet "kręcone" schodki :-)

 
 
My pod Sokolikiem, za aparatem Zuza ;-)
Rudawską przygodę zakończyliśmy pod schroniskiem Szwajcarka. Ale to nie był koniec naszych przygód tego dnia.. :-)

Pozdrawiamy!

Komentarze

  1. Po takich wpisach widać jak wspaniała jest młodość i kondycja. Korzystajcie ile możecie z takich wypadów. Okolice przepiękne. Jeszcze w okolicy Starościńskie Skały są godne zwiedzania. Zresztą Rudawy są piękne. Ja mogę sobie powspominać jak wspinałam się po tych wszystkich skałkach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Was są prawdziwe podróżniczki. Zawsze miło mi się na Was patrzy i ta miłość między Wami jest cudowna. Nie każdy ma takie relacje ze swoją córką. Jesteście obie wspaniałe. :))) Świetna wycieczka, zdecydowanie dla takiego widoku było warto się wpiąć choćby na kolanach. :) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wycieczki szkolne często jeździliśmy w Rudawy Janowickie. W Szwajcarce nawet raz nocowaliśmy.
    Pozdrawiam nostalgicznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy09 maja, 2018

    Ach ta Zuza, celebrytka pełną gębą ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz