Wczesny weekendowy poranek. Po ponad 2 godzinach spędzonych w ciepłym, wygodnym szynobusie Kolei Dolnośląskich wysiadamy z lekkim ociąganiem na stacji Wojanów. Cel wędrówki to pałac w Łomnicy ale wcześniej zamierzamy wstąpić do pałacu w Wojanowie. Paweł mówił, że to niedaleko od stacji.
Pogoda jest idealna. Po nocnym, niewielkim przymrozku pozostał szron na trawie i nielicznych już liściach drzew. Niebo ma intensywnie błękitny kolor, gdzieniegdzie tylko poprzecinany zwiewnymi, białymi pasmami. Powietrze jest krystaliczne a ostre promienie słoneczne przebijają się przez mgły zawieszone nad szczytami wzgórz.
Jejku... ale tu pięknie!
Wyjmuję aparat i robię kilka zdjęć. Amelia wyjmuje rękawiczki i podąża za mną bez słowa. Rześkie powietrze powoli zaczyna ją budzić po sennej atmosferze w pociągu.
Według mapy w telefonie, do Wojanowa dojdziemy za 20 minut. Zbaczam lekko z drogi aby zobaczyć co to za zbiornik wodny pokazuje google. Po kilkunastu metrach, z oddali, między brzozami dostrzegamy wodę. Kolejne kilka metrów i jesteśmy nad brzegiem jeziora. Aż przysiadam z wrażenia. Jeszcze kilka minut temu widok z asfaltówki na Rudawy Janowickie wydawał się najpiękniejszy na świecie. A tu kolejne łał. Jezioro otoczone malowniczymi wzgórzami wygląda zjawiskowo.
Prawie jak w Szwajcarii - komentuje Amelka.
Prawie. Staram się nie zauważać walających się butelek i śmieci obok miejsca na ognisko.
Jezioro Bobrownickie to dawna żwirownia zalana wodą. Miejsce znane wędkarzom, amatorom grilowania i plażowania. Kąpać się tutaj nie można, choćby ze względu na zatopione maszyny. No ale miejscowi mają na to swoje sposoby.
Spędzamy tu dłuższą chwilę, rozkoszując się ciszą, podziwiając widoki, planując, że następnym razem obejdziemy jeziorko dookoła.
Naładowane pozytywną energią, ruszamy dalej - na Wojanów! :-)
To będzie dobry dzień.
Marzenko, aż przysiadłam z wrażenia jak zobaczyłam Twoje piękne zdjęcia z miejsc dla mnie tak bardzo znanych. W pierwsze fazie czytania zaniepokoiłam się, że czegoś nie wiem. To ta nazwa "Jezioro Bobrownickie" tak mnie zaniepokoiło. Taka piękna nazwa. My po prostu używamy nazwy Żwirownia w Wojanowie. Masz rację byłoby ładniej gdyby nie odwieczny brud tak nad wodą jak i na szlakach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaką nazwą podaje internet ale domyślam się, że to jest po prostu żwirownia :-)
UsuńJak zwał, tak zwał - to miejsce, to bajka :-)
Tak piekne miejsce, ze mozna siedziec tam godzinami ♥
OdpowiedzUsuńTrafiłem przez przypadek i już wiem , że zostanę. Przepiękne zdjęcia. Zapraszam do się Zapiski NSC
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło:-) Będę wpadać do Ciebie ;-)
UsuńDla takich widoków warto jechać dwie godziny szynobusem, a potem nawet troszkę zmarznąć...
OdpowiedzUsuń