Brzeg Dolny |
Mijają 3 lata, gdy zdecydowałam przystanąć na chwilę we Wrocławiu...
Stolica Dolnego Śląska w październiku 2014 r. przywitała nas piękną, słoneczną pogodą i kolorowymi liśćmi na drzewach.
Wrocław, październik 2014
Zachwycone, przesiadywałyśmy z Amelką w Ogrodzie Japońskim, godzinami spacerowałyśmy po Parku Szczytnickim, każdego dnia zapuszczając się w ten Wrocław dalej i coraz dalej. Miasto fascynowało, zaskakiwało różnorodnością i kontrastami. Szukając odpowiedzi, zagłębiając się w historię, wszystko powoli nabierało sensu.
Wrocław Leśnica
Oswoiłam Wrocław.
Uwielbiam włóczyć się po przedwojennych dzielnicach miasta i szukać śladów przeszłości.
Uwielbiam Ostrów Tumski wieczorową porą, w ciepłym świetle gazowych latarni.
Wbrew wielu opiniom o ogrodach zoologicznych, lubię wrocławskie zoo i uważam, że jest dobrze zarządzane.
Lubię, kiedy pytają mnie o drogę, bo wtedy czuję się jak prawdziwa Wrocławianka, choć z Pomorza.
Lubię Wrocław za ten niepowtarzalny klimat, który tworzą mieszkający tu ludzie - Wrocławianie z takim stażem jak ja. Bo we Wrocławiu nikt nie jest z Wrocławia.
Pałac na wodzie w Wojnowicach
Oswoiłam Wrocław do tego stopnia, że w październiku ani razu nie wybrałyśmy się z Amelką na spacer po mieście. Codzienne zajęcia i coraz krótsze dni ograniczają do spacerów z psem po najbliższej okolicy (czytaj: wokół bloków). Amelka pilnie ćwiczy czytanie, ortografię i tabliczkę mnożenia. Relaksuje się na zajęciach ceramiczno-plastycznych, na tenisie, basenie i treningach judo. Judo kompletnie mnie zaskoczyło, tzn. chęć udziału mojej córki w tych zajęciach.
W tym roku szkolnym czeka nas też ważna uroczystość - pierwsza komunia święta Amelki; dopiero w maju 2018. ale przygotowania teoretyczne już się zaczęły.
Ona świetnie sobie z tym wszystkim radzi. Tylko ja jestem jakaś taka niezorganizowana... i doprawdy nie wiem, dlaczego mój wolny czas, czas dla siebie tak się skurczył a właściwie to zniknął. Kupiłam kolejną książkę, w kolejce do przeczytania czekają cztery wcześniejsze a ja zasypiam w połowie strony..
Zamek Grodziec
Ładuję baterie w weekendy na wypadach poza miasto, wykorzystując każdy słoneczny dzień, chłonąc kolory jesieni. Energii zwykle wystarcza mi do środy... Później życie ratuje czekolada i kawa z mlekiem, miodem i cynamonem.Tydzień powinien być krótszy a miesiąc mieć więcej weekendów, prawda?
Zagórze Śląskie, widok z zamku Grodno
Zapora wodna w Lubachowie
Samolot Czerwonego Barona, pociąg Hitlera "America" i pałac w Jedlinie-Zdroju
Ślęża, Góry Sowie, Rudawy Janowickie, zamek w Sobótce, zamek Grodno i zamek Grodziec, tama i jezioro w Lubachowie to niektóre miejsca, które odwiedziłyśmy w październiku. Dziś tylko kilka migawek.
Pozdrawiam :-)
PS
Męczyłam ten wpis od kilku dni mając nadzieję, że zdążę z publikacją przed załamaniem pogody. Nie zdążyłam. Dziś mamy kolejną odsłonę jesieni, deszczową i pochmurną.
Ale wiecie co, nie jest źle, w końcu zasiądę do zaległości książkowych i blogowych.
Niesamowicie jak Amelka dorośleje i ładnieje. Nic już nie mówiąc o Tobie taka radosna - super. Cieszę się, że nie muszę narzekać na brak czasu, chociaż czy ja wiem, do końca nie jest to prawda, zajęcia na uniwersytecie III wieku, wędrówki i liczne książki. Tak ładnie piszesz o Wrocławiu, który pięknieje z dnia na dzień. Pozdrawiam Was obie Dziewczyny, mogę tak pisać wszak dzieli nas ho ho ile lat.
OdpowiedzUsuńDziękuje Olu jak zwykle za ciepłe słowa i wsparcie. Pozdrawiamy Cię serdecznie :-)
UsuńNie mam pojęcia co ludzie robią, że "się nudzą", bo nam czasu brakuje na wszystko. Weekendów to w ogóle powinno być więcej i nie można ich nazwać odpoczynkiem fizycznym :) raczej umysłowym.
OdpowiedzUsuńNiedawno dziecko moje zapytało, czy może iść po lekcjach do koleżanki, która się zawsze nudzi, bo chciałaby zobaczyć co to takiego to nudzenie się .. :-)
UsuńŚwietny post. Taki prosto z serca. Bardzo mi się podoba.<3 Amelka to pracowita dziewczynka, wiele osiągnie. Bardzo fajnie się na Was patrzy. Budzicie sympatię. Mam nadzieję, że będziesz miała więcej czasu dla siebie. Tak czy owak piszesz tak pozytywnie. Zdjęcia piękne. Uwielbiam ogrody wrocławskie. Dawno już tam nie byłam. Mam nadzieję, że uda się w przyszłym roku. :)
OdpowiedzUsuńDużo radości dla Was. Baaardzo przyjemny post. :)
Właśnie na tę ponurą pluchę, która nas czeka, potrzebne są takie kolorowe jesienne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńKawa z mlekiem, miodem i cynamonem brzmi tak apetycznie, że muszę koniecznie wypróbować takiej wersji.
Pozdrawiam :)
Przecudna mamy jesien tego roku. Piekne widoki macie we Wroclawiu
OdpowiedzUsuńPiękny, sentymentalny post, Marzenko. Wy od 3 lat oswajacie Wrocław, my - Holandię...
OdpowiedzUsuńMam odczucie, że wspaniale i w miarę szybko zaklimatyzowałyście się w nowym miejscu.
A Wrocław i Dolny Śląsk daje się pokochać, oj tak...
Wszystkiego dobrego dla Was Dziewczyny:) :) :)