Zlot w Kłodzku


W miniony weekend (11-13 sierpnia) Dolnośląskie Towarzystwo Miłośników Zabytków "zleciało" się do Kłodzka. Przybyły 34 osoby, w tym 6 dzieci, głównie z Dolnego Śląska ale również z woj. Wielkopolskiego, Kujawsko-Pomorskiego i Śląskiego. Osobiście cieszy mnie fakt, że wrocławska "sekcja" powoli rośnie w siłę.
Celem spotkania były obchody XII Dni Twierdzy Kłodzkiej, w ramach których przewidziano m.in. rekonstrukcję bitwy z 1807r. Troje naszych brało w niej udział - musieliśmy więc udzielić im wsparcia.

Twierdza i Wielki Kleszcz


O historii twierdzy pisałam tutaj.

Po twardych negocjacjach szef grupy wywalczył dla nas zakwaterowanie w legendarnym Wielkim Kleszczu! Spaliśmy i biesiadowaliśmy zupełnie jak pruscy żołnierze w XIX wieku. Za tę nietuzinkową atrakcję, Panu Burmistrzowi Kłodzka bardzo DZIĘ-KU-JE-MY :-) 
Organizatorzy Dni Twierdzy przygotowali mnóstwo ciekawych wydarzeń: nocne zwiedzanie miasta z dreszczykiem, otwarcie lapidarium, zwiedzanie twierdzy, rekonstrukcję potyczki pod mostem św. Jana i bitwy o twierdzę, zwiedzanie obozu wojskowego, jarmark, targ staroci, pokaz miodobrania, wieczorny koncert muzyki irlandzkiej. Przez 3 dni twierdza była ogólnie dostępna a wszystkie atrakcje za darmo.

Potyczka pod mostem św. Jana


Po mieście oprowadzał nas z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem Adrian - nasz człowiek, na co dzień stacjonujący w Kłodzkim Regimencie Historycznym.  Zadania łatwego nie miał... nasza grupa, mówiąc w skrócie, zwiedza bardzo kreatywnie. A kiedy ustawia się do zdjęć, przechodnie wstrzymują oddech. Adrian pokazał nam Rynek z Ratuszem, pręgierzem, most św. Jana oraz gotycką kolegiatę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. 


Zwiedzanie Kłodzka


Twierdzę natomiast zwiedzaliśmy z Krystianem zwanym Szablą - przewodnikiem po twierdzy. Szabla przegonił nas po podziemnym labiryncie, czyli chodnikach kontrminerskich oraz zaprowadził na sam szczyt twierdzy, skąd można podziwiać panoramę miasta i Kotliny Kłodzkiej.


Zwiedzanie Twierdzy

Chodniki kontrminerskie
Atrakcją, na którą wszyscy czekali była oczywiście rekonstrukcja bitwy z 1807r. Widowisko odbywało się na błoniach nieopodal twierdzy i przyciągnęło tłumy. W bitwie brało udział troje naszych: Krzysiek i Adrian z Kłodzkiego Regimentu Historycznego oraz Kasia z zaprzyjaźnionej twierdzy w Srebrnej Górze.

Bitwa o Twierdzę


Duża foto-relacja z bitwy o twierdzę autorstwa Darka tutaj.

Tradycją na zlotach stało się wspólne gotowanie strawy. Danie główne to ogromny kocioł zupy na 2 dni a w niedzielne poranki jajecznica. Kulinarną królową zlotu okazała się niespodziewanie kapusta. Uczestnicy przywieźli jej w takich ilościach, że uwarzyliśmy i kapuśniak, i bigos. 
Niedzielna jajecznica natomiast składała się z rekordowej ilości 110 jaj i jak zwykle została przyrządzona w dwóch wersjach - wegetariańskiej i na kiełbasce. O innych smakołykach przywożonych na zloty (wypiekach, własnych przetworach i wyrobach, nalewkach) opowiadać nie będę, bo to temat na kulinarnego bloga. Ekspertką w tej branży jest nasza Margarytka.
Na koniec odbyło się wielkie sprzątanie Wielkiego Kleszcza pod okiem pewnej pani, która z pewnością służyła kiedyś w pruskim wojsku. Po czym, po wzajemnych pożegnaniach, Towarzystwo rozjechało się. 
No to, do następnego :-)

  

Komentarze

  1. ale to wszystko swietnie zorganizowane! Chetnie wybralabym sie, gdybym tylko miala okazje.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to było wydarzenie pełne niesamowitych wrażeń. Twierdza zaistniała pełną mobilizacją. Świetnie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz