Genu podróżowania Amelia nie odziedziczyła po swojej Babci. Namówienie mojej Mamy do odwiedzenia nas we Wrocławiu zajęło kilka miesięcy. Powodów na "nie" było co najmniej kilka: bo za zimno albo za gorąco, bo pociąg za długo jedzie, bo czasu nie ma i urlopu nie dostanie, i bo w ogóle to przyjedźcie do mnie...
I kiedy już zaprzestałam prosić i grozić, że znajdziemy sobie jakąś inną babcie, Mama nagle oświadczyła, że przyjeżdża.
I to na całe 5 (słownie: pięć) dni!
Amelia z prędkością światła posprzątała swój pokój, który prosił się o to od kilku tygodni i zapowiedziała w przedszkolu, że bierze wolne.
Pozostało tylko ułożenie planu zwiedzania.
Sprawa była jasna - Ogród Japoński i Zoo!
Ogród Japoński to miejsce, które zachwyca każdego. Babcia i wnuczka, wielkie miłośniczki kwiatów wszelkiego rodzaju, były w swoim żywiole.I to na całe 5 (słownie: pięć) dni!
Amelia z prędkością światła posprzątała swój pokój, który prosił się o to od kilku tygodni i zapowiedziała w przedszkolu, że bierze wolne.
Pozostało tylko ułożenie planu zwiedzania.
Sprawa była jasna - Ogród Japoński i Zoo!
W Zoo Babcia zaliczyła wszystkie wybiegi z naszymi (czytaj: Amelki) ulubionymi zwierzętami. Afrykarium ciągle jest największą wrocławską atrakcją.Tego dnia było kolejka miała dobre kilkanaście metrów i nawet nie próbowałyśmy w niej stać.
Kolejnego dnia wybrałyśmy się na zwiedzanie Ostrowa Tumskiego. Dołączyła do nas moja najstarsza pociecha. Na Nabrzeżu Kardynalskim ukochane Wnuczki odkryły lody naturalne i naciągnęły Babcię na podwójne porcje. |
Dobrze, że bankomatów ci u nas dostatek...
Potem było szukanie krasnali, z naciskiem na te pieniężnodajne...
A na Rynku obowiązkowa sesja z fontanną "Zdrój".
W tym przypadu "zdrój" nie oznacza leczniczych wód ze Szczawna czy innej Kudowy-Zdrój. Nazwa fontanny pochodzi od nazwiska pomysłodawcy - byłego prezydenta miasta.
"A teraz pójdziemy na Mostek Pokutnic i zobaczymy jak wygląda Wrocław z góry" - zaproponowałam.
"O nie! Ja nie idę! - Amelia wpadła w panikę - Babciu nie pozwól Mamie tam mnie zaprowadzić!"
O legendzie związanej z tym miejscem pisałam tutaj. Amelia niedawno była na spektaklu teatralnym przedstawiającym historię Mostka Pokutnic. Opowiedziała ją, a Babcia natychmiast zorientowała się skąd te obawy u jej Wnuczki.
Uwielbiam Wrocław! Ogród japoński jest cudny.
OdpowiedzUsuńBabcia z pewnością była szczęśliwa i ja też, bo kocham Wrocław. W tym mieście się urodziłam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń