W przedszkolu w Stargardzie, do którego moja córka chodziła przez 2 lata, jest zwyczaj przygotowywania przez rodziców teatrzyku, który jest wystawiany pod koniec drugiego roku nauki w przedszkolu.
Dla naszej grupy Panie nauczycielki przygotowały scenariusz Piotrusia Pana. Każdy rodzic musiał mieć swój udział w przedstawieniu, inaczej dzieciom byłoby przykro.
Pierwsze próby zaczęły się jakieś 3 miesiące wcześniej i początkowo polegały głównie na oswajaniu scenariusza i dyskusjach na temat dekoracji sceny i strojów, których przygotowanie należało do rodziców.
Później próby zostały przeniesione z sali przedszkolnej na prawdziwą scenę Piwnicy Towarzystwa Przyjaciół Stargardu, zwanej katakumbami, gdzie miało odbyć się finałowe przedstawienie.
Wszyscy rodzice podeszli do tematu bardzo profesjonalnie i na kolejnych spotkaniach pojawiały się coraz to ciekawsze dekoracje i gadżety a niektórzy prezentowali elementy swoich przebrań, co budziło ogólną wesołość.
Atmosfera była fantastyczna; śmialiśmy się do łez z przekręcanych tekstów, nagłego zaniemówienia czy pomylenia Dzwoneczka z Piotrusiem Panem. Dzieci raczej w tym nie uczestniczyły i na szczęście nie widziały jak kreatywni są ich rodzice po godzinach..:) Ostatnie próby odbywały się już w pełnym przebraniu, z muzyką i oświetleniem.
W dniu przedstawienia staliśmy wszyscy stłoczeni w małej salce za kulisami, zestresowani, zastanawiając się, czy nie damy plamy. Ale kiedy po pierwszej scenie widownia zareagowała żywiołowo, głębokie UFFF odbiło się echem po całych katakumbach:) A potem poszło już jak z płatka i na koniec dostaliśmy długie owacje na stojąco.
Później próby zostały przeniesione z sali przedszkolnej na prawdziwą scenę Piwnicy Towarzystwa Przyjaciół Stargardu, zwanej katakumbami, gdzie miało odbyć się finałowe przedstawienie.
Wszyscy rodzice podeszli do tematu bardzo profesjonalnie i na kolejnych spotkaniach pojawiały się coraz to ciekawsze dekoracje i gadżety a niektórzy prezentowali elementy swoich przebrań, co budziło ogólną wesołość.
Atmosfera była fantastyczna; śmialiśmy się do łez z przekręcanych tekstów, nagłego zaniemówienia czy pomylenia Dzwoneczka z Piotrusiem Panem. Dzieci raczej w tym nie uczestniczyły i na szczęście nie widziały jak kreatywni są ich rodzice po godzinach..:) Ostatnie próby odbywały się już w pełnym przebraniu, z muzyką i oświetleniem.
W dniu przedstawienia staliśmy wszyscy stłoczeni w małej salce za kulisami, zestresowani, zastanawiając się, czy nie damy plamy. Ale kiedy po pierwszej scenie widownia zareagowała żywiołowo, głębokie UFFF odbiło się echem po całych katakumbach:) A potem poszło już jak z płatka i na koniec dostaliśmy długie owacje na stojąco.
Prawda, że się działo? Widzicie te emocje, zaangażowanie, grę aktorską, dekoracje i stroje, których nie powstydziłby się profesjonalny teatr!
I na koniec mały konkurs:)
Jaką rolę w tym przedstawieniu zagrała mama Amelii?
Nagrodą jest bilet wstępu do Afrykarium we Wrocławiu wraz ze zwiedzaniem w towarzystwie Amelii i jej mamy lub zestaw materiałów reklamowo-informacyjnych o Wrocławiu z mapą miasta.
Konkurs jest waży przez 5 dni od opublikowania postu. Odpowiedzi proszę przesyłać za pomocą formularza kontaktowego.
W konkursie nie mogą brać udziału osoby, które w jakikolwiek sposób były związane z przedstawieniem i jego organizacją.
ZAPRASZAM!
Zdjęcia pochodzą z profilu Facebook'owego Przedszkola Miejskiego nr 2 Mali Artyści w Stargardzie Szczecińskim. Więcej zdjęć z przedstawienia tutaj.
Komentarze
Prześlij komentarz